Ponad 100 ton węglowodorów i tlenków azotu mogą emitować średnio w ciągu roku auta, które już w przyszłym roku będą objęte ograniczeniami Strefy Czystego Transportu (SCT). Stanowią one zaledwie 2% całego ruchu w mieście, ale ich wpływ na zanieczyszczenie powietrza jest kolosalny. A co za tym idzie – wyjątkowo negatywnie wpływają one na nasze zdrowie.

Strefa Czystego Transportu jednocześnie obejmie od razu cały Kraków – co też jest bezpośrednio związane z ochroną zdrowia wszystkich mieszkańców. Badania przeprowadzone kilka lat temu przez zespół naukowców pod kierownictwem prof. Ewy Czarnobilskiej z Collegium Medicum UJ pokazały, że w przypadku tlenków azotu (pochodzących w Krakowie w 75% z transportu kołowego) duże znaczenie ma odległość od źródeł zanieczyszczeń. Medycy zbadali, jaki wpływ ma ilość wdychanych przez dziecko spalin na występowanie u niego astmy czy alergii skórnych. Okazało się, że im bliżej ulicy mieszka dziecko, po której jeżdżą samochody emitujące drażniące tlenki azotu, tym częściej występują u niego objawy wspomnianych chorób. Stąd tak ważne, by samochody mające najgorsze normy spalania zniknęły ze wszystkich ulic, podnosząc komfort życia mieszkańców bez wyjątków.
fot. Zmiany poziomu emisji tlenków azotu oraz cząstek stałych w kolejnych normach EURO dla samochodów osobowych z silnikiem Diesla
Chodzi o to, aby nie dzielić krakowian na takich, którzy są chronieni zapisami SCT oraz takich, którzy nie mają szansy czerpać korzyści zdrowotnych z efektów jej wprowadzenia. Stanowisko władz Krakowa nie jest tu odosobnione. W oparciu o te same przesłanki władze Londynu chcą znacznie powiększyć swoją strefę ULEZ (Ultra Low Emission Zone, odpowiednik naszej SCT). Pomysł uzasadniają właśnie sprawiedliwością społeczną, równością traktowania oraz chęcią objęcia ochroną wszystkich obywateli, więc także i uboższych mieszkańców przedmieść stolicy Wielkiej Brytanii (jak tłumaczył to burmistrz Londynu Sadiq Khan).
Podsumowując, Strefa Czystego Trasportu w Krakowie ograniczając wjazd autom, które zostały wyprodukowane w czasach, kiedy normy spalania Euro były niezwykle łagodne (i tym samym pozwalały na znaczną emisję szkodliwych substancji z rur wydechowych), ma za zadanie doprowadzić do wyraźnej poprawy jakości powietrza w całym mieście. A jest to wciąż jedno z najważniejszych oczekiwań krakowian. Jak pokazują doświadczenia kilkuset innych europejskich miast, jest to bardzo skuteczne narzędzie. Wszędzie tam, gdzie podobne strefy wprowadzono, zaobserwowano wyraźną poprawę jakości powietrza.